Śmieci - dobry interes

Śmieci stanowią nie tylko problem, ale są też zasobem, na którym można zrobić niezły biznes. Inwestycje związane z gospodarką odpadową mogą być impulsem do rozruszania lokalnej koniunktury.

Spalanie śmieci w zakładach termicznej utylizacji jest jednym z nielicznych sposobów zagospodarowania śmieci, który się opłaca. W Polsce działa tylko jedna spalarnia. W Europie w sumie jest ich 400.- Europa ewidentnie poszła drogą spalarni - mówi Joanna Wołkowska, dyrektor zarządzający spółki Rank Recycling Energy. - Zainteresowanie rynku tymi inwestycjami jest też w Polsce. To szansa na rozwój dla inwestorów giełdowych, ale na razie gminy zwlekają z decyzjami do 1 lipca - dodaje. Z planów budowy 10-11 takich obiektów w naszym kraju realizowanych jest tylko kilka: w Krakowie, Poznaniu, Bydgoszczy, Koninie, Szczecinie. Najbardziej zaawansowany jest krakowski projekt. Tamtejsza spalarnia docelowo będzie mogła przerabiać 220 tys. ton odpadów rocznie.

- Aby przyspieszyć budowę założyliśmy, że przerabiane będą wyłącznie odpady z Krakowa, bo miasto produkuje ich wystarczająco dużo. Ale im większa skala takiej inwestycji, tym większa jej efektywność - twierdzi Grzegorz Ostrzołek, prezes krakowskiego Holdingu Komunalnego. Jego zdaniem pomysł śląskich gmin, by wybudować wielką spalarnię był dobry, ale przepadł, bo zabrakło uregulowań prawnych.

- Nowa ustawa daje gminom władztwo nad odpadami i porozumienie gmin, by prowadzić wspólną inwestycję, to właściwy kierunek - kontynuuje Ostrzołek.

Czytaj także:

Umowa śmieciowa spowoduje wzrost cen!


Zakłady termicznej utylizacji odpadów to małe elektrociepłownie.
- Odpady to nie tylko problem, ale też zasób energetyczny, w Polsce w nikłym stopniu wykorzystywany. To może być impuls inwestycyjny w gospodarce. Krakowska spalarnia będzie produkować energię elektryczną i cieplną. Elektryczna powinna wystarczyć na zaspokojenie dostaw prądu dla przestrzeni miejskiej lub sieci tramwajowej, ciepła zaś uzyskamy na pokrycie około 10 proc. zapotrzebowania mieszkańców miasta - wylicza prezes krakowskiego holdingu. Inwestycja w stolicy Małopolski pochłonie około 673 mln zł, z czego 370 mln pochodzi z UE, 300 mln zł to pożyczka z NFOŚiGW, którą holding zamierza spłacić przychodami ze sprzedaży energii, a 3 mln to wkład własny komunalnej spółki.

Spalarnie w PPP
Pieniędzy na budowę spalarni można szukać także w instytucjach finansowych i u prywatnych partnerów.

- Najprościej taki projekt realizować jako publiczny, ale spalarnia to trudna inwestycja i wsparcie doświadczonych fachowców bardzo się tu przydaje - podkreśla Wojciech Deska z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

Inwestycja w Poznaniu jest bardzo ważna, ponieważ realizowana jest w partnerstwie publiczno-prywatnym. - To bardzo wrażliwy rynek. Łatwo wystraszyć inwestora - podkreśla Deska.

Przykłady innych krajów, nie tylko Europy, ale też Ameryki Północnej pokazują, że inwestycje te da się realizować z sukcesem. W Kanadzie działają cztery spalarnie.

- To ogromna szansa dla PPP, przyczynia się do wzrostu wartości gmin w oczach prywatnych firm. Z zarządzania śmieciami można osiągnąć wymierne korzyści. Polska zrobiła już duży postęp, ale by gminy miały dobre układy partnerskie, potrzebny jest racjonalny podział ryzyka przy inwestycji - komentuje Alistair Haughton, chief operating oficer Weste to Energy Canada.

W Kanadzie i w USA, podobnie jak teraz w Polsce, odpady należą do gmin, a ich zagospodarowanie nie jest prostą kwestią.

- Potrzebne są jasne regulacje, co może być zakopane, co spalone. Ważne też, by stale zmniejszać strumień odpadów kierowanych do spalarni dzięki recyklingowi - dodaje Alistair Haughton. - Ważny jest też system podatkowy. Spalarnia u nas w dużej mierze utrzymują się z podatków i opłat, jakie płacą gminy za przetwarzanie odpadów - wyjaśnia Alistair Haughton.

Inwestycje w gospodarce komunalnej za oceanem finansowane są z pieniędzy publicznych, prywatnych oraz z kredytów. Niezależnie od tego, kto jest właścicielem spalarni, biznes musi się opłacać.

W Polsce do tej pory firmy zajmujące się gospodarką odpadami konkurowały na rynku, teraz konkurują o rynek.

- Ten biznes trzeba podzielić między sektor publiczny i prywatny. Uważam, że sektor ten powinien być dość mocno regulowany. Obowiązkiem regulatora jest zadbanie o to, by system był szczelny zarówno od strony wsadu do spalarni, jak i tego, co po spaleniu śmieci zostaje. Bo ta resztka po spaleniu także wymaga zagospodarowania - przypomina Wojciech Deska.

Źródło: Portal Samorządowy
Redakcja EkoNews

Śmieci stanowią nie tylko problem, ale są też zasobem, na którym można zrobić niezły biznes. Inwestycje związane z gospodarką odpadową mogą być impulsem do rozruszania lokalnej koniunktury.

Spalanie śmieci w zakładach termicznej utylizacji jest jednym z nielicznych sposobów zagospodarowania śmieci, który się opłaca. W Polsce działa tylko jedna spalarnia. W Europie w sumie jest ich 400.- Europa ewidentnie poszła drogą spalarni - mówi Joanna Wołkowska, dyrektor zarządzający spółki Rank Recycling Energy. - Zainteresowanie rynku tymi inwestycjami jest też w Polsce. To szansa na rozwój dla inwestorów giełdowych, ale na razie gminy zwlekają z decyzjami do 1 lipca - dodaje. Z planów budowy 10-11 takich obiektów w naszym kraju realizowanych jest tylko kilka: w Krakowie, Poznaniu, Bydgoszczy, Koninie, Szczecinie. Najbardziej zaawansowany jest krakowski projekt. Tamtejsza spalarnia docelowo będzie mogła przerabiać 220 tys. ton odpadów rocznie.

- Aby przyspieszyć budowę założyliśmy, że przerabiane będą wyłącznie odpady z Krakowa, bo miasto produkuje ich wystarczająco dużo. Ale im większa skala takiej inwestycji, tym większa jej efektywność - twierdzi Grzegorz Ostrzołek, prezes krakowskiego Holdingu Komunalnego. Jego zdaniem pomysł śląskich gmin, by wybudować wielką spalarnię był dobry, ale przepadł, bo zabrakło uregulowań prawnych.

- Nowa ustawa daje gminom władztwo nad odpadami i porozumienie gmin, by prowadzić wspólną inwestycję, to właściwy kierunek - kontynuuje Ostrzołek.

Czytaj także:

Umowa śmieciowa spowoduje wzrost cen!


Zakłady termicznej utylizacji odpadów to małe elektrociepłownie.
- Odpady to nie tylko problem, ale też zasób energetyczny, w Polsce w nikłym stopniu wykorzystywany. To może być impuls inwestycyjny w gospodarce. Krakowska spalarnia będzie produkować energię elektryczną i cieplną. Elektryczna powinna wystarczyć na zaspokojenie dostaw prądu dla przestrzeni miejskiej lub sieci tramwajowej, ciepła zaś uzyskamy na pokrycie około 10 proc. zapotrzebowania mieszkańców miasta - wylicza prezes krakowskiego holdingu. Inwestycja w stolicy Małopolski pochłonie około 673 mln zł, z czego 370 mln pochodzi z UE, 300 mln zł to pożyczka z NFOŚiGW, którą holding zamierza spłacić przychodami ze sprzedaży energii, a 3 mln to wkład własny komunalnej spółki.

Spalarnie w PPP
Pieniędzy na budowę spalarni można szukać także w instytucjach finansowych i u prywatnych partnerów.

- Najprościej taki projekt realizować jako publiczny, ale spalarnia to trudna inwestycja i wsparcie doświadczonych fachowców bardzo się tu przydaje - podkreśla Wojciech Deska z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

Inwestycja w Poznaniu jest bardzo ważna, ponieważ realizowana jest w partnerstwie publiczno-prywatnym. - To bardzo wrażliwy rynek. Łatwo wystraszyć inwestora - podkreśla Deska.

Przykłady innych krajów, nie tylko Europy, ale też Ameryki Północnej pokazują, że inwestycje te da się realizować z sukcesem. W Kanadzie działają cztery spalarnie.

- To ogromna szansa dla PPP, przyczynia się do wzrostu wartości gmin w oczach prywatnych firm. Z zarządzania śmieciami można osiągnąć wymierne korzyści. Polska zrobiła już duży postęp, ale by gminy miały dobre układy partnerskie, potrzebny jest racjonalny podział ryzyka przy inwestycji - komentuje Alistair Haughton, chief operating oficer Weste to Energy Canada.

W Kanadzie i w USA, podobnie jak teraz w Polsce, odpady należą do gmin, a ich zagospodarowanie nie jest prostą kwestią.

- Potrzebne są jasne regulacje, co może być zakopane, co spalone. Ważne też, by stale zmniejszać strumień odpadów kierowanych do spalarni dzięki recyklingowi - dodaje Alistair Haughton. - Ważny jest też system podatkowy. Spalarnia u nas w dużej mierze utrzymują się z podatków i opłat, jakie płacą gminy za przetwarzanie odpadów - wyjaśnia Alistair Haughton.

Inwestycje w gospodarce komunalnej za oceanem finansowane są z pieniędzy publicznych, prywatnych oraz z kredytów. Niezależnie od tego, kto jest właścicielem spalarni, biznes musi się opłacać.

W Polsce do tej pory firmy zajmujące się gospodarką odpadami konkurowały na rynku, teraz konkurują o rynek.

- Ten biznes trzeba podzielić między sektor publiczny i prywatny. Uważam, że sektor ten powinien być dość mocno regulowany. Obowiązkiem regulatora jest zadbanie o to, by system był szczelny zarówno od strony wsadu do spalarni, jak i tego, co po spaleniu śmieci zostaje. Bo ta resztka po spaleniu także wymaga zagospodarowania - przypomina Wojciech Deska.

Źródło: Portal Samorządowy
Redakcja EkoNews