Pomnik Anioła Stróża Polski

 

ANIOŁ STRÓŻ POLSKI

Tylko Pan Bóg zna rolę i przeznaczenie każdego narodu. Dopuszcza do ich poznania św. Michała Archanioła, wodza wszystkich Aniołów, który był Opiekunem narodu izraelskiego, a on oświeca Aniołów Stróżów poszczególnych narodów. Ci oświecają Aniołów Stróżów danego narodu i wspomagają jego mieszkańców w drodze do ojczyzny niebieskiej i do współpracy z innymi ludami. Anioł, który objawił się w 1916 r. trójce dzieci fatimskich, powiedział: „Jestem Aniołem Pokoju. Jestem Aniołem Stróżem Portugalii”. Także i nas Polaków wspomaga niebieski opiekun, Anioł Stróż Polski, który daje nam natchnienia, byśmy wprowadzali Chrystusa do życia społecznego i opierali je na fundamencie Bożych Przykazań. (ze Statutu Sodalicji Anioła Polski)

 

 

TU JEST POLSKA

TOMASZ P. TERLIKOWSKI

>>96 kamieni, 96 dębów i 96 osób, które modlą się w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej (każda w intencji tej jednej, konkretnej). Tak wygląda Płocki Park Pamięci Katyń-Smoleńsk 2010, który założył ks. Zbigniew Kaniecki, proboszcz parafii św. Aleksego w Płocku-Trzepowie. Ta oddolna inicjatywa pokazuje, że pamięć jest możliwa. I to ponadpolitycznie <<

Do Trzepowa trafiłem przez przypadek. Kręcimy z Grzegorzem Górnym film, w którym próbujemy odpowiedzieć na pytanie, czy na katastrofę smoleńską można spojrzeć z perspektywy religijnej, metafizycznej, czy można się doszukać w niej głębokiego sensu. I podczas umawiania się zjedna z bohaterek dowiedzieliśmy się, że za trzy dni pod Płockiem (a dokładniej w granicach tego miasta, ale w starej miejscowości o nazwie Trzepowo) odbędzie się poświęcenie parku pamięci, który założył miejscowy proboszcz wraz z parafianami. Idea jest taka, że w parku ma wyrosnąć 96 dębów, które będą wiecznym dowodem pamięci o tych, którzy polegli w Smoleńsku w2010r.

Pod każdym z drzew jest kamień, a na nim zdjęcie ofiary katastrofy (zazwyczaj codzienne, zwyczajne, bez żałobnego zadęcia), tabliczka z jej imieniem i nazwiskiem, a także – imieniem i nazwiskiem osoby (czasem kilku osób), które zobowiązały się do modlitwy w jej intencji. Wśród nich są zwykli parafianie, którzy poczuli solidarność z poległymi w Smoleńsku (za Sławomira Skrzypka modli się pani, która pracowała w banku), ale też politycy z różnych opcji (także prezydent Płocka z PO czy marszałek województwa mazowieckiego z PSL). Zaskakuje również i to, że środki na park pochodzą także od władz, które z Prawem i Sprawiedliwością nie mają nic wspólnego.

Stojąc tam, na mazowieckiej ziemi, w blasku świec, podczas poświęcenia parku i pomnika płockiej Niobe, miałem głębokie poczucie solidarności i sensu, miałem wrażenie, że tam - tego dnia - była Polska. Polska, upamiętniająca swoich synów, którzy zginęli w służbie Rzeczypospolitej, Polska, która potrafi się modlić razem, ale i razem zasadzić park, który sprawi, że pamięć będzie trwała. W tym dniu wskrzeszona została atmosfera z 10 kwietnia 2010 r. i z dni następnych. W Trzepowie ludzie modlili się, słuchali kazania biskupa i mieli poczucie, że są razem. I nawet złośliwe komentarze stojących za nami lokalnych polityków koalicji(trzeba zresztą przyznać, że nie najważniejszych, bo ci zachowywali się godnie) nie były w stanie zepsuć atmosfery jedności, pokoju, pamięci.

Ale stojąc w tamtym miejscu i rozważając słowa rodzin, z którymi rozmawiałem przed uroczystościami, nie mogłem się opędzić od poczucia frustracji, bólu, smutku. Oczy większości rodzin uczestniczących w obchodach były smutne. I to nie tylko dlatego, że wspominali bliskich, ale także dlatego, że mieli poczucie odrzucenia przez własne państwo, opuszczenia w dziele poznawania prawdy, a nawet - co przyznawali z pewną niechęcią - wrażenie, że państwo robi wszystko, by nie dopuścić, by tamta smoleńska ofiara była zapamiętana. Uświadamiała to silnie wystawa znaczków pocztowych. Upamiętniły katastrofę smoleńską Gwinea Bissau, Gambia, a nawet Wyspy Świętego Tomasza...

Stojąc w Trzepowie, odczuwałem wstyd za moje rodzinne miasto. Ludzie w Trzepowie, w Płocku byli w stanie wznieść się ponad pogoń za codziennością, ponad partyjne podziały i zbudować - dzięki ks. Zbigniewowi Kanieckiemu - niesamowity park. A w moim mieście wciąż nie ma pomnika ofiar katastrofy, prezydent Warszawy (inaczej niż jej partyjny kolega z Płocka) nie jest w stanie wznieść się ponad wąsko pojęte interesy swojej partii i zrozumieć, że pamięć o prezydencie Lechu Kaczyńskim, Januszu Kochanowskim, Sławomirze Skrzypku, generale Błasiku, o stewardesach, pilotach, borowcach, urzędnikach państwowych i posłach jest naszym obowiązkiem i w nikogo nie uderza. W Płocku ludzie byli w stanie zebrać się do modlitwy za wszystkie ofiary, a my w Warszawie pozwoliliśmy, by sikano na znicze i by straż miejska zgarniała świece i kwiaty.

Ale ten wstyd, boleśnie piekący w gardle, nie przesłaniał radości i dumy. Stałem tam wśród mieszkańców Trzepowa, Płocka, ale i Białegostoku, Warszawy, Zakroczymia, i miałem pewność, że tu jest Polska. Prawdziwa, pamiętająca, modląca się. Tu byli Polacy, którzy potrafili - wbrew wszystkiemu i wszystkim, wbrew kpinom, wezwaniom do zakończenia żałoby, wbrew atakom - zachować godność i honor. Ci zwyczajni ludzie pokazali mi, że „Polska nie zginę­ła", że nie dało się jej pogrzebać pod zwałami kłamstwa i PR-u. A wraz z tą Polską był Kościół, polski Kościół, który pokazał, że jest zawsze, kiedy go potrzebujemy

Ale to spotkanie było nie tylko niezwykłym doświadczeniem, ale też mocnym przypomnieniem o tym, że poza walką o pamięć i prawdę jestem winien ofiarom katastrofy smoleńskiej także modlitwę. Narzucającą się modlitwą wobec nich jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.

 

W: „Gazeta Polska” nr 41/2011 z 12 października 2011 roku, s.33.

w załączniku:

modlitwa za poległych

blankiet do wpłaty na budowę pomnika

Pomnik Anioła Stróża Polski ma stanąć w Płockim Parku Pamięci

Autorem  projektu jest Andrzej  Samborowski-Zajdel

Płocki Park Pamięci poświęcony jest pamięci 96 ofiar katastrofy smoleńskiej

dlaczego pomnik Anioła Stróża?