Polska przed Trybunał za brak oceny zagrożeń wynikających z wydobycia gazu lupkowego.

 

Portal Euractiv zamieścił informację o postępowaniu sądowym, które Komisja Europejska wszczęła przeciwko Polsce w związku ze zmianą prawa krajowego, umożliwiającą  odwierty gazu łupkowego do głębokości 5000 metrów bez konieczności przeprowadzenia oceny potencjalnych zagrożeń dla środowiska. W czerwcu Bruksela przesłała Polsce oficjalne powiadomienie o rozpoczęciu postępowania prawnego z powodu naruszenia przez nasz kraj dyrektywy o ocenie wpływu na środowisko.

Jeśli Polska nie zastosuje się do zaleceń Komisji i nie wypełni swoich zobowiązań do końca sierpnia, rozpocznie się kilkumiesięczne postępowanie prawne, które może zakończyć się w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości (ETS). Rząd polski twierdzi, że zmiany w polskim prawie dotyczącym oceny wpływu na środowisko ograniczają głębokość odwiertów gazu łupkowego na obszarach „wrażliwych” – takich jak Natura 2000 – do 1 000 m. Ponieważ jednak "złoża gazu łupkowego w Polsce znajdują się w większości na głębokości od 1 000 do 4 500 m, a obszary „wrażliwe” stanowią tylko 23% jej terytorium, nowe progi de facto wyłączają większość projektów poszukiwawczych spod działania dyrektywy o ocenie oddziaływania na środowisko" – powiedział portalowi Euractive Joe Hennon, rzecznik komisarza ds. środowiska Janeza Potocnika.

Prawo to obliguje producentów gazu łupkowego do analizy i przedstawiania  raportów o czynnikach mających wpływ na środowisko, w tym  ilości zużytej wody, liczbie wykonanych odwiertów i wpływie na środowisko dużego natężenia ruchu ciężarówek w miejscach prowadzenia prac poszukiwawczo-wydobywczych. W raportach tych muszą zostać również uwzględnione lokalizacje projektów i ryzyko wypadków, szczególnie na terenach leśnych i gęsto zaludnionych obszarach miejskich.

Firmy europejskie nie mają doświadczenia w przeprowadzaniu procesu szczelinowania hydraulicznego – lub szczelinowania – w celu wydobycia gazu łupkowego, a - jak powiedział Hennon - „Badania pokazują, że technologia ta wiąże się z dużym ryzykiem skażenia wód gruntowych i powierzchniowych, a także zagrożeniami dla jakości powietrza i bioróżnorodności." Dodał też, że rządy planujące odwierty gazu łupkowego muszą najpierw odnieść się do tych „podstawowych i  istotnych kryteriów” zapisanych w prawie Unii Europejskiej.

Jeśli państwo europejskie wybiera lekceważenie dyrektyw z Brukseli, Europejski Trybunał Sprawiedliwości ma prawo nałożenia poważnych kar. Robi to rzadko, lecz na przykład na Belgię została niedawno nałożona kara 42000 euro dziennie za brak wdrożenia w prawidłowy sposób  dyrektywy w sprawie efektywności wykorzystania energii. „Wymierzając kary, Europejski Trybunał Sprawiedliwości bierze pod uwagę PKB kraju i jego wypłacalność" – powiedział urzędnik UE.

Uważa się, że dyrektywa regulująca odwierty gazu łupkowego, którą Dyrekcja Generalna ds. Środowiska Komisji Europejskiej zamierzała włączyć do ogłoszonego w styczniu pakietu klimatyczno-energetycznego do 2030 roku została zablokowana na skutek lobbingu Wielkiej Brytanii i Polski. Wysocy rangą urzędnicy twierdzili wówczas uparcie, że mocne niewiążące rekomendacje mogą ostatecznie okazać się bardziej skuteczne od  słabszej dyrektywy, której przestrzeganie jest obowiązkowe.

Polskie ambicje dotyczące użycia gazu łupkowego jako sposobu na uzyskanie niezależności energetycznej od Rosji ucierpiały znacznie z powodu wycofania się kilku dużych firm wydobywczych takich jak Marathon Oil, ExxonMobil i Talisman. Wcześniej, w tym roku, Najwyższa Izba Kontroli oskarżyła podobno polskie ministerstwo środowiska o „nieudolność”  i tak opieszałe zajmowanie się kwestią  gazu łupkowego, że określenie jego zasobów zajęłoby 12 lat.

żródło: Eko News

 

 

Portal Euractiv zamieścił informację o postępowaniu sądowym, które Komisja Europejska wszczęła przeciwko Polsce w związku ze zmianą prawa krajowego, umożliwiającą  odwierty gazu łupkowego do głębokości 5000 metrów bez konieczności przeprowadzenia oceny potencjalnych zagrożeń dla środowiska. W czerwcu Bruksela przesłała Polsce oficjalne powiadomienie o rozpoczęciu postępowania prawnego z powodu naruszenia przez nasz kraj dyrektywy o ocenie wpływu na środowisko.

Jeśli Polska nie zastosuje się do zaleceń Komisji i nie wypełni swoich zobowiązań do końca sierpnia, rozpocznie się kilkumiesięczne postępowanie prawne, które może zakończyć się w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości (ETS). Rząd polski twierdzi, że zmiany w polskim prawie dotyczącym oceny wpływu na środowisko ograniczają głębokość odwiertów gazu łupkowego na obszarach „wrażliwych” – takich jak Natura 2000 – do 1 000 m. Ponieważ jednak "złoża gazu łupkowego w Polsce znajdują się w większości na głębokości od 1 000 do 4 500 m, a obszary „wrażliwe” stanowią tylko 23% jej terytorium, nowe progi de facto wyłączają większość projektów poszukiwawczych spod działania dyrektywy o ocenie oddziaływania na środowisko" – powiedział portalowi Euractive Joe Hennon, rzecznik komisarza ds. środowiska Janeza Potocnika.

Prawo to obliguje producentów gazu łupkowego do analizy i przedstawiania  raportów o czynnikach mających wpływ na środowisko, w tym  ilości zużytej wody, liczbie wykonanych odwiertów i wpływie na środowisko dużego natężenia ruchu ciężarówek w miejscach prowadzenia prac poszukiwawczo-wydobywczych. W raportach tych muszą zostać również uwzględnione lokalizacje projektów i ryzyko wypadków, szczególnie na terenach leśnych i gęsto zaludnionych obszarach miejskich.

Firmy europejskie nie mają doświadczenia w przeprowadzaniu procesu szczelinowania hydraulicznego – lub szczelinowania – w celu wydobycia gazu łupkowego, a - jak powiedział Hennon - „Badania pokazują, że technologia ta wiąże się z dużym ryzykiem skażenia wód gruntowych i powierzchniowych, a także zagrożeniami dla jakości powietrza i bioróżnorodności." Dodał też, że rządy planujące odwierty gazu łupkowego muszą najpierw odnieść się do tych „podstawowych i  istotnych kryteriów” zapisanych w prawie Unii Europejskiej.

Jeśli państwo europejskie wybiera lekceważenie dyrektyw z Brukseli, Europejski Trybunał Sprawiedliwości ma prawo nałożenia poważnych kar. Robi to rzadko, lecz na przykład na Belgię została niedawno nałożona kara 42000 euro dziennie za brak wdrożenia w prawidłowy sposób  dyrektywy w sprawie efektywności wykorzystania energii. „Wymierzając kary, Europejski Trybunał Sprawiedliwości bierze pod uwagę PKB kraju i jego wypłacalność" – powiedział urzędnik UE.

Uważa się, że dyrektywa regulująca odwierty gazu łupkowego, którą Dyrekcja Generalna ds. Środowiska Komisji Europejskiej zamierzała włączyć do ogłoszonego w styczniu pakietu klimatyczno-energetycznego do 2030 roku została zablokowana na skutek lobbingu Wielkiej Brytanii i Polski. Wysocy rangą urzędnicy twierdzili wówczas uparcie, że mocne niewiążące rekomendacje mogą ostatecznie okazać się bardziej skuteczne od  słabszej dyrektywy, której przestrzeganie jest obowiązkowe.

Polskie ambicje dotyczące użycia gazu łupkowego jako sposobu na uzyskanie niezależności energetycznej od Rosji ucierpiały znacznie z powodu wycofania się kilku dużych firm wydobywczych takich jak Marathon Oil, ExxonMobil i Talisman. Wcześniej, w tym roku, Najwyższa Izba Kontroli oskarżyła podobno polskie ministerstwo środowiska o „nieudolność”  i tak opieszałe zajmowanie się kwestią  gazu łupkowego, że określenie jego zasobów zajęłoby 12 lat.

żródło: Eko News